Posted by : Momoko
niedziela, 5 maja 2019
Ohayou!
Witajcie moi drodzy w kolejnym poście w miejscu dla Otaku! Dzisiaj opowiem wam troszeczkę mojej historii, a dokładniej mojej przygody z Anime i Mangą ♥ Tak poza tym, jakoś na początku maja/pod koniec kwietnia złożyłam zamówienie na Yatta, napisali, że wyślą paczkę w ciągu dwudziestu dni, więc pewnie niedługo zrobię post z tego co zakupiłam ^^ Mam nadzieję, że będziecie czekać, a teraz zapraszam was do przeczytania dzisiejszej notki
No więc moja historia zaczyna się jak ja oraz moje koleżanki mamy po jedenaście lat. Byłyśmy wtedy jakoś w piątej klasie. Nigdy jakoś nie miałam znajomych, klasa rozmawiała ze mną wtedy, gdy musieli, a siedzenie ze mną w jednej ławce to była dla nich największa kara. Ale nie dziwię się im XD Zawsze byłam straszną gadułą, nie potrafiłam powstrzymać się od rozmów nawet na lekcji, chociaż oni nigdy nie mieli ochoty na żadne pogawędki ze mną. Teraz to się zmieniło, wolę pisać niż rozmawiać z ludźmi. Gdy jestem z kimś twarzą w twarz to często się zdarza, że ta druga osoba mówi więcej niż ja. No ale dobra. Była trójka dziewczyn, która w tym czasie trzymała się razem, a przynajmniej ja to tak pamiętam. Taką ich "liderką" (największym Otaczkiem z całej tej trójcy) była Neko (tak ją wtedy nazywaliśmy). I teraz w sumie nie pamiętam czy to one zaczęły od czasu do czasu ze mną dyskutować, czy ja się po prostu na chama wepchałam do tej grupy XD No ale jakoś to się stało, że zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać. Na początku nie miałam zielonego pojęcia o czym one rozmawiają. Jakaś Manga i Anime... Czym to się w ogóle różni? Jakaś Japonia z drugiego końca świata albo co w ogóle to Neko ma znaczyć?! Mimo ich wielu tłumaczeń nadal ledwo rozumiałam. Bo ja ogólnie tak mało rozumnym dzieckiem byłam. Mimo to w końcu pokazały mi co to Anime. Nie byłam jakoś specjalnie tym zachwycona. Ot, zwykła animacja i tyle. Jednak pamiętam bardzo dobrze, że Neko zrobiła mi listę animców, które mi poleca (W tym Boku no Pico T^T). Pamiętam, że jedne z moich pierwszych anime było "Angel Beats", "Hotarubi no Mori e" i chyba "Another" oraz "Inu X Boku SS". Tak mi się zdaje, bo wiem, że w tamtym czasie chyba takie oglądałam. "Kuroshitsuji" poznałam w wieku dwunastu lat, to pamiętam doskonale. No i ogólnie tak nam mijał czas, na oglądaniu anime, rozmawianiu o Japonii, nockach i tym podobne. W między czasie cała trójka uczyła mnie japońskiego, hahah. Chyba już o tym gdzieś wspominałam. Rok później, jak byłyśmy w szóstej klasie, Neko dostała swoją pierwszą mangę. Nie wiem jak inne, ale ja byłam zachwycona. Bo to było coś nowego, taki komiks, ale czytany inaczej. Pamiętam jak Neko pozwoliła mi ją przeczytać, byłam w siódmym niebie i też zapragnęłam mieć swoją mangę. Poprosiłam mamę, aby mi zakupiła jakąś i któregoś dnia nastał ten wyczekiwany dzień - Jechaliśmy na zakupy do miasta. Bo jak niektórzy wiedzą lub nie to mieszkam w takiej miejscowości co to ni wieś ni miasto. Pojechałam z mamą do Empiku, znalazłyśmy półkę z mangami. Trochę się zastanawiałam co wybrać, nie bardzo się na tym znałam, ale w końcu zdecydowałam się na dziewiętnasty tom "Vampire Knight". Pamiętam, że przeczytałam ją chyba ze trzy razy pod rząd i nawet brałam ją do szkoły. Potem kupowałam kolejne mangi, stałam się chyba taką kolekcjonerką. No i tak nam mijał czas we czwórkę, często się spotykałyśmy na spacery, słuchałyśmy Vocaloid czy tam Openingi/Endingi. Byłyśmy takimi typowymi małolatami zafascynowanymi Japońską popkulturą.
Kiedy poszłyśmy do gimnazjum nasza grupka się rozpadła. Tylko ja i Neko poszłyśmy do tej samej szkoły i byłyśmy w tej samej klasie. Zaprzyjaźniłyśmy się bardziej, nadal oglądałyśmy anime, ona zaczęła też rysować i bardziej się w tym kierunku rozwijać, a ja postanowiłam uczyć się Japońskiego. Co tydzień w Weekend u niej nocowałam. Pisałyśmy RolePlay, oglądałyśmy anime, gotowałyśmy razem, albo przeglądałyśmy YouTube w poszukiwaniu strasznych filmików. Mimo, że nasza grupka się rozpadła myślę, że to też był dobry czas. W Anime wciągnęłam jeszcze jedną koleżankę - Nie wiem jak ją nazwać, więc nazwę ją po prostu R, od jej ksywki. R zawsze starała się być wredna na siłę, chciała być straszna i ogólnie lubowała się bardziej w takich "mrocznych" klimatach. No wiecie, wampiry, duchy, demony i tym podobne... Zaprzyjaźniłam się także i z nią. Wciągnęłam ją nawet w Kuroshitsuji. Chciała mi odebrać Sebastianka, ale ja się nie dałam! Więc wzięła Claude'a.
Mimo, że klasa nadal nie chciała ze mną rozmawiać to mi nie przeszkadzało to, skoro miałam dwie przyjaciółki (prawdopodobnie) i kuzynkę w klasie. W sumie taki stan był aż do końca gimnazjum. Ucięły mi się kontakty z każdym prócz z Neko i moją kuzynką. R zainteresowała się K-popem, więc w sumie nie miałam już o czym z nią rozmawiać. Poszłam do kolejnej szkoły. Znowu byłam w tej samej co Neko, ale tym razem w innej klasie. Ja postanowiłam, że nie chcę się za bardzo ingerować z ludźmi ze swojej klasy, wystarczą mi tylko te osoby co już znam, a jedyne na czym mi zależy to skończyć szkołę i nauka japońskiego. Nie musiałam się aż tak starać ich odpychać, gdy tylko dowiedzieli się, ze jestem Otaku sami ode mnie odeszli. Tak minął mi rok szkolny, jakoś w czerwcu pokłóciłam się z Neko i do dzisiaj już nie mamy ze sobą kontaktu, niestety. Mimo to nie mam jej za złe, że nie chce ze mną rozmawiać. Pozostawiła po sobie fajne wspomnienia i gdyby nie ona na pewno nie miałabym tak wspaniałych zainteresowań. W pewnym sensie mnie wykreowała. Postanowiłam zmienić szkołę, ale nie z jej powodu, po prostu kierunek, na którym byłam mi nie pasował, w dodatku ta szkoła była jakaś patologiczna i już nie mówię o swojej klasie, której przeszkadzałam samym istnieniem (w tym nauczycielom), a ja chciałam tylko świętego spokoju i móc rozwijać swoje zainteresowania. Poszłam do szkoły w zupełnie innej miejscowości. Niestety rok miałam w plecy, ale... powiem wam, że nie żałuję. Ta szkoła jest zupełnie innym miejscem niż poprzednia. O ile w tamtej szkole podcinali mi skrzydła, mówili, żebym już dorosła i przestała oglądać te bajki, a japoński do niczego mi się nie przyda, to w tej jest zupełnie inaczej. Każdy nauczyciel wie o moich zainteresowaniach i planach, każdy mnie wspiera jak tylko może, każdy mnie motywuje nie tylko w nauce, każdy chce rozmawiać i pomóc. A klasa? Klasa tak samo, nie przeszkadza im to co lubię, znalazłam nawet parę osób, które także oglądają anime. Mam pełno nowych przyjaciół.
No i dotarliśmy do dnia dzisiejszego. Założyłam bloga, staram się bardziej rozwijać, no i ogólnie stałam się Momoko °˖✧◝(⁰▿⁰)◜✧˖°
I pomyśleć, że wszystko zaczęło się tyle lat temu z powodu trzech dziewczyn... Czasami tęsknię do tamtych czasów, chciałabym czasem wrócić, ale wtedy przypominam sobie jak mnie traktowali w klasie, w szkole i jednak cieszę się, że dotarłam aż tutaj. Cieszę się też, że nie posłuchałam tylu osób aby porzucić moje zainteresowania. Taka ckliwa historia z mego życia XD
Mam nadzieję, że was nie zanudziłam! Wzięło mnie tak jakoś na wspomnienia i postanowiłam napisać co nieco. W sumie tak właśnie zostałam Otaku. A wy? Macie jakąś konkretną historię? Możecie się podzielić w komentarzach, a ja z chęcią je poczytam ^^ W takim razie ja się z wami żegnam i do zobaczenia w następnym poście! (.❛ ᴗ ❛.)
Bajo~